Mega Artykuł – Czyli Przestroga a nowe wyzwania w roku 2013 czyli dlaczego środowisko ulega degradacji oraz metody leczenia

Jest to ostre spojrzenie na to co dzieje się w środowisku alternatywnym, ale nie będzie ograniczać się tylko i wyłącznie do niego, problem który opisuje jest tak naprawdę dużo dużo szerszy. Ale zacznijmy od początku. Opracowanie zawiera fragmenty własnych rozmów prywatnych z różnymi ludźmi , postów na forach czy komentarzach tyczących się najróżniejszych tematów. Wszystko zostało podporządkowane tej analizie. Będziecie mieli okazje być może spojrzeć na to z dość osobliwej perspektywy. A mówię tak, dlatego, że nie widzę by duża ilość osób myślała w ten sposób i dostrzegała pewnego rodzaju problem, Może jednak zdarzyć się też tak, że liczba takich osób okaże się być znacznie większa niż mogło by się wydawać. Pewne rzeczy wymagają by zostały powiedziane w jasno i otwarcie. Nie będę ukrywać, że będzie nosiło to trochę znamiona wyrzucania z siebie żalu albo może i nawet przejawu pychy i ego. Jeśli tak odbierze to czytelnik, to trudno… skoro pojawiła się u niego taka reakcja, coś może być na rzeczy. Tak czy inaczej pewne sprawy wymagają by bliżej im się przyjrzeć i dokładniej sobie o nich opowiedzieć.

Rok 2012 pokazał, że droga którą obrała społeczność alternatywna albo raczej jej spory fragment (nie chce generalizować) to według mojej prywatnej opinii droga donikąd. Jeśli taki stan rzeczy będzie się utrzymywać, można się spodziewać, że bardzo szybko różnego rodzaju problemy zaczną się pogłębiać. Według mnie nie można bawić się już dłużej w zakłamywanie rzeczywistości, od tego należało by zacząć całą historie.

Początek, czyli uważna obserwacja rzeczywistości.

Często przy nadarzającej się okazji zadawałem pytania najróżniejszym osobom. Miało to miejsce zarówno w rozmowach prywatnych jak i w rozmowach głosowych a nawet otwarcie na czacie. Cała te retoryka zaczynała się mniej więcej tak:

Popatrzcie, czy nie widzicie, że coś dzieje się ludźmi ? Czy tylko ja to obserwuje ? Czy tylko ja mam jakieś chore schizy. Ludzie z tygodnia na tydzień zaczynają się coraz dziwniej zachowywać. Obserwuje niesamowite przyspieszenie spadku zdolności intelektualnych a przede wszystkim zdolności krytycznego myślenia, obserwacji rzeczywistości i wyciągania z niej wniosków. To jakiś cholerny trans. Jednak liczba osób które zdają się rozumieć o czym mówiłem, jest dość niewielka.

Po przedstawieniu szeregu argumentów zadaje pytanie.
Słuchaj stary, chciałem się zapytać ciebie czy ty też masz takie odczucia ? Obserwuje chaty NTV, SNS, RBC, strony, portale i fora jak DI, WL. Czytam też komentarze pod artykułami. I Obserwuje jakieś wręcz masakryczne zachowanie.
Czy to tylko moja paranoiczna obserwacja, że coś się z ludźmi dzieje niedobrego ? Czy może jakieś jazdy EGO które zaczęło uważać się za „lepsze” szaleje i próbuje udowodnić, że ma racje ? Przecież te wpisy nie różnią się niczym od retoryki którą można spotkać na Onecie czy Wirtualnej Polsce. Co tu się w ogóle dzieje ?!

O co ci dokładnie chodzi, powiedz bo za bardzo nie rozumiem o czym piszesz.
Wtedy zazwyczaj zaczynam opowiadać o tym bardziej szczegółowo.

Jak to do cholery jest, jeśli ktoś mówi, że 2+2=5 nagle pojawiają się grupy i zaczyna się dyskusja… Każda z grup zaczyna przekonywać innych, że to przecież logiczne bo 2+2 to 22 a stąd już niedaleko do wniosku, że 5 to prawidłowa odpowiedz. Kiedy druga mówi nieeee 2+2 to 2. Przecież obie cyferki są jednakowe, więc 2 to oczywiście prawidłowa odpowiedź. Wtedy zazwyczaj pojawia się ktoś który zaczyna to prostować. „No wiecie, ok ale przecież 2+2 = 4. Można też powiedzieć to tak (1+1)+(1+1)”
Po czym nagle podnoszą się oburzone głosy uczestników dyskusji. Emanujesz strachem ! „Nie bój się prawdy” „I ty się kiedyś oświecisz” albo dostaje naglę 10 linków notabene wszystkie durnie przekopiowane z jednego miejsca. W których komuś śniła się prawidłowa odpowiedź.
Ja rozumiem, że proces poszukiwania odpowiedzi jest złożony, a w chwili kiedy mamy kilka niewiadomych i trzeba sobie jakoś radzić. Ale pewne sytuacje wprawiają mnie już w oszołomienie. Zaczynam autentycznie zastanawiać się momentami gdzie ja jestem…

Przykładem są niektóre tezy „skoro dziś pada deszcz, to jabłka są czerwone” i nikt nie widzi w tym nic dziwnego, wszystko jest ok. Każdy siedzi cicho. Nikt tego nie kwestionuje. Z automatu staje się to jakimś magicznym aksjomatem. Nie następuje żaden proces intelektualny. O co tu chodzi ???

Co zatem słyszymy ?
„Taaak Taaak to ma sens, już od dawna wiedziałem że tak wygląda konstrukcja rzeczywistości !”
Odzywają się radosne głosy na czacie, po czym następuje wymiana poglądów a propo tych rewelacji i dlaczego jest tak i w żadnym wypadku nie może być inaczej.

Zaczynam się powoli zastanawiać. Czy to przypadkiem nie długotrwały wpływ tych „mediów alternatywnych” a raczej ludzi którzy w nich występują. Taki codzienny proces bombardowania informacjami o takim charakterze przecież musi mieć jakiś wpływ na umysł. Wiemy przecież, że normalna telewizja ma, to dlaczego media alternatywne mają być od tego wolne ? Tym bardziej, że stopień dziwacznych informacji które z nich wychodzą czasami mnie przeraża.

Zastanawiam się czy tylko ja widzę w tym coś złego ? Czy ludzie po prostu siedzą cicho ponieważ nie chcą być posądzani o bycie agentami, dezinformatorami czy tych co próbują skłócić ze sobą innych.

Słucham czasem wywodów Tadeusza Owsianki, Madame Rajskiej albo innego Szamana to mam wrażenie że ci ludzie wypluwają z siebie potok losowo zlepionych słów, gdzie widownia 300-400 osób nie widzi w tym nic złego ani podejrzanego. Brak tego „eeee, stary moment, ŻE JAK !?” Jest to oczywiście brutalne podsumowanie działalności tych osób. Ale pozwalam sobie na to oczywiście jako osoba prywatna i jest to tylko moja subiektywna ocena. Stek bzdur obleczony z ciężkie pieprzenie. Konkretnie chodzi mi o trudne i skomplikowane słownictwo (buzzwords z ang) którego znaczenie zostało drastycznie przeinaczone lub nawet zmienione przekracza czasem ludzkie pojęcie.
Co prawda wszystko brzmi cholernie mądrze. Ale nie ma w tym często żadnego sensu.
Takimi najpopularniejszymi słowami są: Kwantowe, Fraktalne, Matryca, Algorytm lub nawet całe stwierdzenia. „Fizyka Kwantowa udowodniła niedawno że…” albo nawet „Nauka udowodniła, że…”
Wszędzie gdzie nie wiadomo co się dzieje lub czegoś nie rozumiemy pojawia się że coś jest kwantowe. Oczywiście zawsze wiążą to ze świadomością, duszą, boską ingerencją, kosmicznymi energiami, wyższymi wymiarami itp. rzeczami. Jestem niezmiernie ciekaw skąd to się wszystko bierze. Osobiście moim ulubionym hasłem jest gęstość (density z ang) Pomimo moich dociekań nie udało mi się nawet dowiedzieć czym owe gęstości są. Ponieważ każdy ma na ten temat inną teorie. Lub każdy za pomocą tego słowa opisuje kompletnie inną rzecz. Nie mówi się już „wymiar” albo nawet „rzeczywistość”
„rzeczywistość anielska” albo nawet „odmienna rzeczywistość” wszystko musi być kwantowe. Mamy też „Tachionowe Reiki” albo „Tachionowe Kryształy”. Oczywiście obowiązkowo wszystko musi być kwantowe. Pewnie po to by ludzie nawet się nad tym nie zastanawiali. A jeśli coś jest rzeczywiście nie uchwytne i poza naszą percepcją , to po cholerę nadaje się temu pseudo nazwy naukowe. Chyba tylko po to uwiarygodnić, że dana rzecz jest dobrze zbadania a jej działanie udokumentowane a zasady jakie za nią stoją są bardzo dobrze znana ich autorom.
Sprzedawanie bełkotu by był bardziej wiarygodny używając trudnego i naukowego słownictwa jest stare jak świat. Zabawny jest fakt, że często tak piętnowaną naukę akademicką wykorzystuje się by w wygodny i wiarygodny sposób podeprzeć czyiś bełkot.

Zaczynam obserwować też jakiś dziwny proces tworzenia własnych kosmicznych twierdzeń i pseudonaukowych na blogach czy forach. Np, że galaktyka albo słońce ma własne DNA. Zastanawiam się czy jest to celowy proces rozpowszechniania takich informacji czy jednak to efekt postępującej degradacji która zaczyna trawić społeczności alternatywne(i nie tylko), gdzie pod płaszczykiem ezoteryki zaczyna się programowanie nieświadomego umysłu.
Tak mógłby wyglądać proces tworzenia negatywnych kotwic. Free energy ? Aaaaa to te świry od „Hiperfizyki” Rozwój duchowy ? Ah ! To ta sekta która wierzyła, że pod koniec 2012 roku zabiorą ich kosmici. Nic dodać nic ująć…

Różnej maści niewiarygodne teorie zawsze były przez masy najpierw wyszydzane i wyśmiewane. W momencie kiedy ktoś próbuje na siłę używać dziwnej nowomowy pomieszanej ze specjalistycznym językiem, które ma to na siłę uwiarygadniać i przekonać nas, że brak logiki i wewnętrzne sprzeczności, tylko świadczą o stopniu niskiego rozwoju. Ale też nie same tworzenie teorii mnie tak szokuje co bezkrytyczny stosunek do nich. Co w konsekwencji prowadzi do ich bezrozumnego powielania. Zawsze mnie to zastanawiało, że ludzie bardziej skłonni chcą rozpowszechniać bezkrytycznie informacje niż dzielić się przemyśleniami które ich dotyczą.

To właśnie zaczyna mnie powoli irytować. Kultura miałkości, ignorancji i niestety głupoty. Gdzie otwarty umysł sprzedaje się pod nazwą ignorancji właśnie. Dokładnie jak w tym cytacie Stanisława Leca „Miał umysł otwarty, niestety na przestrzał „
Natomiast głupotę nazywa się często swoją „własną prawdą”. Co często stanowi wygodną furtkę by zaprzestać kwestionowanie czegokolwiek i potrzebę dalszego zdobywania wiedzy w danej dziedzinie. Dla mnie to tylko bardziej subtelny proces niszczenia ludzi.
Bo przestaje mi się podobać do czego to zaczyna prowadzić.
Delikatny program prania mózgu ustawiony na program do baaaaawełny, wszystko grzecznie miło i cudownie w temperaturze nie przekraczającej 40 stopni.

Sporo swojego czasu słyszałem narzekań ludzi i opinii o innych nazywając ich często owcami albo lemingami. Brzmiało to mniej więcej tak: „Uu 90% społeczeństwa to zombie”, „Gapią się w TV i ślepo wierzą Tuskowi”, „Ludzie to debile którym telewizja wyżarła mózgi”, „skretyniałe społeczeństwo” etc.

Hmmm czy jesteśmy serio aż tak mało krytyczni w stosunku do siebie i swojego własnego otoczenia ? My kontra oni. Oni, debile versus my przebudzeni vel oświeceni.

Tak to z daleka niestety tak wygląda. To taki „alternatywny mainstream” i wcale nie płynie tu mniej śmieci niż w telewizji czy gazetach. Ale to jest coś o czym się nie mówi. Tajemnicą Poliszynela jest, że wielu przypadkach to czysty biznes i to przez duże B. Tam gdzie można wcisnąć praktycznie cokolwiek dużej liczbie jest rynkiem doskonałym.
Starczy zbudować swoją własną mitologię opartą o mistyczne doświadczenie, albo o wieloletnią ciężka prace polegającą na studiowaniu starych przekazów. Następnie wydać kilka książek i zorganizować szereg prelekcji oraz wykładów na popularne tematy. Jakość wiedzy nie jest istotna. Wszystko musi być obleczona oparami enigmatyczności i wieloznaczności. Mało kto jest zainteresowany dociekaniem prawdy. Do tego najlepiej gdyby przekazywana wiedza wymykała się kompletnie możliwości jej weryfikacji i była jak najmniej praktyczna.

Wszystko po części dzięki tym cudownym aksjomatom i przekonaniu o nieszkodliwości informacji. „To tylko informacja” mawiają „ohhh no może to bzdura ale to rozwija świadomość” Hmmm no tak. Tylko, że skoro są rzeczy które rozwijają świadomość, to dlaczego takie które ją zmniejszają, ogłupiają i degradują miały by nie istnieć ???

Jest to podstawowe pytanie które staram się zadawać ludziom w odpowiedzi na taki argument. A nie ma lepszego sposobu na degradacje świadomości niż bombardowanie jej tysiącami sprzeczności, nielogiczności, pół prawdami czy faktami które często nawet wiemy że nie mają sensu, ale dla zasady przecież warto to znać.

Serio… to rozwija waszą świadomość ?

Ile to już razy nasłuchałem się podobnych komentarzy „Fakty tvn” są beeee bo zakłamane a dziennikarze to hieny. Ale poczekajcie ! Idzie godzina 20.00 za chwile rusza wasz ulubiony program w alternatywnym medium a tam 100% prawda. Dochodzimy do momentu w którym przestaje się to tak naprawdę różnić od kościelnej ambony.
No ale przecież tylko owce idą do kościoła, my „przebudzeni vel oświeceni” przyswajamy nowe wspaniałe i jakże wartościowe treści z youtuba.

Taka sytuacja będzie się pewnie utrzymywać dopóki dopóty będzie to moda a osoby generująca zalew i szum informacyjny będą miały z tego korzyści. I nie chodzi nawet o pieniądze, równie istotne jest przestać leczyć swoje ego kosztem innych.
Naiwnością jest myślenie, że takie społeczności są w 100% zdrowe jest tam sama prawda a przebywanie wśród takich osób gwarantuje wręcz oświecenie o zdrowiu psychicznym już nie wspominając.

Kluczowym elementem jest brak etyki przekazywania sobie wiedzy. Zarówno w relacji między medium a widzem bądź czytelnikiem. Naturalnie dotyczy się to również relacji międzyludzkich. Czasem wystarczy po prostu nie czytać tekstów po nagłówkach, wstukać parę imion i nazwisk do googla albo zajrzeć do oryginalnego źródła artykułu.
Możecie wierzyć lub nie, ale często taki podstawowy „research” który zajmuje raptem 10 minut już na tym etapie pozwoli odsiać masę bzdur.

Piszę to wszystko nie dlatego by ludzi ganić czy by zrobić im przykrość, ale widzę problem(nie tylko ja) a koniec roku 2012 jest doskonałym momentem by coś w tej materii zmienić. Jednocześnie uważam, że taka kompleksowa analiza jest potrzebna. Bo jednak
coś tu jest cholernie nie tak. Z takim podejściem nie może być mowy o „nowej erze” „zmianie” czy czymkolwiek co można przez to rozumieć. Może i jestem cyniczny, ale to są moje obserwacje rzeczywistości. Tam gdzie jest głupota czy ignorancja, nie ma żadnego rozwoju duchowego. Bo im ma się większą wiedzę i praktykę tym trudniej jest takiemu komuś wmówić bullshit.

Oczywiście to nie znaczy, że nagle jestem nieomylny albo w 100% prawdomówny. Bo nie jestem i nawet do takiego stanowiska nie pretenduje.

Nadal wydaje się aktualne przesłanie na rok 2012 które pojawiło się na forum 31 grudnia 2011. Do tego dodał bym jeszcze istotę silnego centrum. Ale co najważniejsze rok 2013 powinien iść pod hasłem. Równowagi i środka. Harmonii umysłu i inteligencji jednocześnie w parze z duchowością i sercem. Tam gdzie nie ma umysłu zaczyna się ignorancja tam gdzie jest ignorancja jest i głupota. Gdzie głupota, nie ma żadnego rozwoju duchowego, są tylko gierki ego.

Środowisko alternatywne Quo vadis ?

W chwili kiedy będziecie to czytać. Wiadomo już, że 21 grudnia nie wydarzyło się absolutnie nic. A już na pewno nic na tyle spektakularnego by ktokolwiek nie wiedząc o takiej dacie zaobserwował jakiekolwiek zmiany. Wszystko jest po staremu, księżyc nie przybrał koloru krwi, wielkie tsunami nie zatopiło żadnego kontynentu a stado rozpasanych demonów z księciem ciemności na czele, nie paraduje tryumfalnie po ulicach Warszawy.
Nie stwierdzono też żadnych masowych lądowań w Nowojorskim Central Parku. Żadna z mających nadejść rewelacji jak dotąd się nie sprawdziła. A co do ET, większość z nich będzie miało niezły ubaw przez następne kilka tygodni.

I co teraz ? Czekamy na następną datę a może jeszcze kilka miesięcy ?
Osobiście głęboko wierze. Że cała afera z rokiem 2012 to jedna wielka moda.
A modą na rok 2012 przyszła moda na duchowość, ufologie i tematykę NWO.
To lans, szpanerstwo i trend w obecnym świecie. Taka forma zainteresowania hipsterów i spędzenia wolnego czasu. Do tego cholernie pompująca ego. Bo przecież JA oglądam NTV i jestem (przebudzony !) tylko co z tego ? Osobiście ciekaw jestem ilu ludzi odejdzie z tego środowiska. A dlaczego sądzę, że odejdzie ? To proste. Ponieważ część ludzi była w nim tylko dla osławionego roku 2012 jako czynnika nagłej przemiany. Za moment spora część straganów zostanie zwinięta a ludzie zostaną z niczym, dosłownie. Prócz nielicznych wyjątków, poza żalem, gniewem i zawiedzionymi oczekiwaniami to będzie koniec przygody dla sporej liczby osób. Tak oto zakończy się ich „wzniesienie” lub „transformacja” której tak długo oczekiwali.

Pierwsze jaskółki w postaci depresji czy problemów na tle emocjonalno-psychologicznym związanych z rokiem 2012 zacząłem już dostrzegać. Nie jest to oczywiści miły widok kiedy ktoś zaczyna opowiadać o tym, że przestał widzieć sens w życiu, jak wszystko jest już stracone i bez wartości. Jak trudno jest pogodzić się z rzeczywistością która ich otacza.
Przecież miało być tak pięknie… tyle osób to zapowiadało, tyle mieliśmy niesamowitych przekazów mówiących o tym, co to się nie stanie 21 grudnia 2012 roku. Pojawiają się pytania na temat tego co poszło nie tak. I tak wygląda mniej więcej sytuacja wielu osób. Twarda lądowanie i zderzenie z rzeczywistością „istot o nieskończonym potencjale”
Wszyscy chcieli dobrze a wyszło jak zawsze. Szkoda, że dobrze niestety tylko dla osób które o tym najgłośniej mówiły.

Mieliśmy już modę na Star Warsy, Harrego Pottera następnie na wampiry.
Jest też moda na tematykę alternatywną. Jest to może brutalne i cyniczne, ale tam gdzie jest popyt jest i podaż. Niestety w tym wypadku to co się w większości ludziom sprzedawało to w dużej większości wielki stek bzdur. A jeśli ktoś uważa inaczej. Niech wyjrzy za okno a następnie weźmie 10 losowo wybranych książek w tematyce roku 2012
Niech następnie zrobi to samo zrobi z filmikami na youtube (zanim zostaną skasowane)

Całą sytuacje można by skwitować fragmentem tekstu Kasi Nosowskiej – Makro

Twarde łącze z Kosmosem
Szybki transfer natchnienia
Oświecenie już w weekend
W ramach tego wcielenia

Leczenie i profilaktyka

No dobrze, to co z tym wszystkim począć ? Co tak naprawdę można zrobić by uleczyć chorą sytuacje ? Zacząć rok z czystym kontem i bez niepotrzebnego bagażu. Trzeba zacząć wdrażać mechanizmy które wiadomo, że działają. Sprawdził się w innych miejscach i mieć nadzieje, że zaczną działać i tu. Więc zaczynamy !

1. Wytyczenie jasnych i czytelnych celów.

Przez ostatni rok lub nawet dwa. Można było jechać na fali popularności roku 2012.
Oczekiwać zmian i mieć nadzieje, że one wszystko załatwią. No cóż, nic takiego się oczywiście nie wydarzyło. Ale może właśnie to musiało się stać, że nie stało się nic. By pobudzić ludzi do działania. Czas wytyczyć sobie jasne Cele i zacząć je realizować. Tyczy się to tak samo poszczególnych osób, jak i całych grup. Zacznijmy wspólnie zastanawiać się nad tym gdzie tak naprawdę mamy wspólne płaszczyzny porozumienia a następnie nie pozostaje nic innego jak zacząć coś wspólnie tworzyć.

2. Mechanizmy Weryfikacji

Niech sprawa roku 2012 posłuży za przykład. Czyli jasno przedstawić kto straszył ludzi, kto robił na nich kasę i robił sieczkę z mózgu. Zacząć mówić kto jest kim i co robi, punktować i sprawdzać co głosił. Nie bać się mówić o kłamstwie czy manipulacji danej osoby. Po prostu jasno i rzeczowo przedstawić daną sprawę. Pozwalanie na zakłamywanie rzeczywistości w postaci „własnej prawdy” albo życia we własnym „równoległym wymiarze” jest bardzo wygodnickie i pozwala zdjąć z siebie całą odpowiedzialność za to co się mówi. Taka weryfikacja nie jest oczywiście prosta, łatwo jest przesadzić. Posądzić o coś, włożyć w usta danej osoby to czego nigdy nie powiedziała. Trzeba być po prostu bardzo ostrożnym. Nie chodzi o to by palić czarownice na stosie, ale by po prostu opisać szereg wątpliwości co dodanych treści prezentowanych przez dane źródło. Należy też mieć świadomość, że sama weryfikacja ma miejsce tylko do pewnego stopnia, ale często jest to wystarczające by odsiać dużą ilość szumu informacyjnego, dezinformacji i szkodliwych treści.

Sprawa Uzulego is Rogeria niech posłuży są model takiej weryfikacji. Jest to oczywiście jeden z bardziej mocniejszych przykładów przejawu patologii która została obnażona w środowisku. Tak przy okazji, pozdrawiam obu panów z tajnego wojskowego bunkra mieszącego się na biegunie północnym w piątym wymiarze kuli planety ziemia

W tym momencie pojawia się jeszcze jeden pomysł. A mianowicie wspólne fundamenty na których ma taka ocena mogłaby się odbywać. Może warto było by wrócić do pomysłu który pojawił się około pół roku temu dotyczących się szeregu zasad na jakich odbywa się współpraca między poszczególnymi grupami.

3. Hermetyzacja

Czas wyjść z pewnymi tematami do ludzi. To co obserwuje jest względna hermetyzacja i mała chęć rozwiązywania problemów z partnerami społecznymi.
Współpraca z lobby anty-szczepionkowym czy anty-gmo pomimo że nie jest jakoś znacząco silna. To przynosi efekty.

4. Działanie

Stary rok właśnie się kończy ale uświadomił nam kolejny raz ważna rzecz.
W przypadku szeroko pojętego rozwoju, nie ma ucieczki od pracy nad sobą.
Od uczenia się i poznawania nowych rzeczy. Od poszerzania swoich horyzontów i zdobywania nowych doświadczeń oraz wiedzy. Nikt też nie wykona za nas pracy która miała by spowodować zmianę swojego najbliższego otoczenia co osiągnąć można tylko świadcząc o tym sobą samym i udowadniając swoim przykładem, że się da i przede wszystkim, że po prostu warto. Jeśli ktoś myśli, że starczy tylko siedzieć i „myśleć pozytywnie” a cała reszta zrobi się sama to cóż…powodzenia. Oczywiście można dalej sobie siedzieć i rozprawiać nad kwestią ilu aniołów zmieści się na główce od szpilki. Ale czy naprawdę o to chodzi ? Zacznijmy być też trochę bardziej praktyczni. Mam, siadam, robię, sprawdzam i testuje następnie dzielę się doświadczeniami. Mooji, Tolle są to dobrymi przykładami jeśli chodzi o kwestie związane z rozwojem duchowym. Co nie ogranicza się tylko i wyłącznie do pracy z umysłem. Znajdziemy na pewno wiele wartościowych materiałów w postaci książek czy filmów które można by bardzo szybko wcielić w życie. Tematyka HHO też zaczyna się bardzo fajnie rozwijać. Cała tematyka orgonitów pokazała co można osiągnąć chęcią, wymianą doświadczeń i działaniem.

No cóż, nie można powiedzieć, że wszystko jest idealne, piękne i cukierkowe. Nie można też powiedzieć, że to już wszystko. To dopiero początek. Pierwszy krok został już postawiony. Świadczy już o tym fakt, że to czytasz i może zgadzasz się w powyższymi stwierdzeniami. Uważam, że to pozwoli to zacząć myśleć i działać we właściwy sposób. Tylko od nas zależy czy zostanie postawiony drugi krok a następnie kolejny i kolejny…

Warto też zaznaczyć o czym mówił David Icke w wywiadzie dla Prisonplanet”Globalne Duchowe Przebudzenie Ludzkości przeprowadzony 12 listopada 2009 roku.

davidicke.pl/forum/mega-artykul-czyli-przestroga-a-nowe-wyzwania-w-roku-2013-t11331.html

Napisane w 1 - INFO. Tagi: . Leave a Comment »